Ja sypiam w łóżku Pompadour Jak Lulu rude włosy mam Salome to mój wielki wzór A Fedry żądze dobrze znam W dzień noszę suknie Mae West A Marii Stuart klips do snu Nowym nabytkiem moim jest Trojańskiej Heleny dessous Jestem trucizns Borgii złej I wiedźmą jak Joanna d'Arc Mam sztylet Charlotty Corday W trumnie jak w wannie chłodzę żar Gdy czule przytulę. Twe piersi które płoną i drżą. Szczęśliwy, szalony. w pieszczotach miłości niosę ci swą Ramona. Twe ciało pręży się i gnie. Ramona. na zawsze, Miła, kochaj mnie. o kwiecie prerii! Mateusz Janusz Radek tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe. Zdzisław Wardejn Bolesław, ojciec Joanny. Anna Seniuk Adela, matka Joanny. Przemysław Sadowski Stefan, były mąż Joanny. Antoni Królikowski Marcin Polak. Gabriela Muskała Dorota, była żona Jerzego. Laura Breszka Sabina, kuzynka. Karolina Górecka Dziewczyna za firanką (sceny usunięte) Pełna obsada serialu Ja to mam szczęście (2012 Nie plącze się, ale ja po prostu nie widzę różnicy między ładnością, a przystojnością.. Dla mnie to jest to samo, ale faktem jest, że epitet ładny stosuje się do chłopczyków Bo chyba nie powiem, że Twój 2letni braciszek jest przystojny Post został pochwalony 0 razy Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. 2 125 924 tekstów, 19 878 poszukiwanych i 204 oczekujących Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów. Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków! Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności Właśnie wróciłam z Kalisza:) i dochodzę do wniosku ,że zrobił się ze mnie ludziolub:) było super fajnie,spotkałam się z tak wieloma osobami,że aż trudno mi uwierzyć. To czego byłam świadkiem powoduje,że coraz bardziej przenika mnie i moje myślenie czas, tak wiele się dzieje wokół,mam nadzieję,że będę w stanie to ogarnąć. Pozdrawiam gorąco:) 1sanah i Daria ZawiałowEldorado Halina Jasonek: Pana repertuar zmieniał się stylistycznie. Czego wynikiem są te zmiany? Czy to ciągłe poszukiwania i chęć eksperymentowania? Czy ma to może związek ze zmianami w życiu i dojrzewaniem? Janusz Radek: (śmiech) Przyjmijmy, że z dojrzewaniem. Rzeczywiście 47-¬letni facet może wreszcie dojrzeć. Pisanie piosenek w moim przypadku jest konsekwencją działania. Przez lata poruszałem się w różnych przestrzeniach artystycznych. Byłem w kabarecie, grałem rocka, wreszcie trafiłem do teatru muzycznego i zająłem się interpretacją wszystkiego co jest piosenką, bez zwracania uwagi w jakim jest stylu. Mnie w muzyce nie interesuję styl, nie jestem do żadnego przypisany. Ważne jest tylko dostosowanie środków, którymi mogę w pełni wyrazić swoją emocjonalność. Opisywanie i opowiadanie tego co mnie ciekawi i spotyka na co dzień poprzez piosenkę - tym się zajmuję. O czym pan opowiada na najnowszej płycie? Ja jestem przyzwyczajony do tekstu i lubię go. Teść jest dla mnie istotna, bo to ja wychodzę na scenę i nie mogę mieć żadnych wątpliwości, że to o czym śpiewam jest prawdziwe. Inaczej człowiek się wstydzi i odczuwa zażenowanie wciskając ludziom banał. Jednak bardzo często opowiadając w piosence o ludzkich wartościach, wpadamy w pompatyczny nastrój i niepotrzebny dydaktyzm. Mówienie o rzeczach ważnych przy okazji to zasada moich piosenek. Tym się kierowałem pisząc "Popołudniowe Przejażdżki". Kiedyś leniwie przesuwałem się autem po zatłoczonym krakowskim Kazimierzu. Mogłem ludziom zaglądać do drinków i próbować ich jedzenia, posłuchać o czym gadają i nawet się wtrącić. Wszystko było zależne od mojej gotowości do zainteresowania się. Pomyślałem wtedy że my gubimy tę ciekawość, myślimy tylko o sobie. Jesteśmy przeświadczeni o swojej wyjątkowości i tylko pokazujemy się innym bez jakiegokolwiek zainteresowania nimi. Nagrałem płytę, która jest jak ciastko z nadzieniem. Jedni je obejrzą i powiedzą, że lukrowane a inni będą chcieli dojść do dżemiku w środku. Po pierwszym słuchaniu można odnieść wrażenie, że te piosenki są relaksacyjne jak leniwe popołudnie, ktoś może powiedzieć że popowe i bez fajerwerków. Dalszy kontakt z nimi prowadzi do odkrywani subtelności i smaków. Wydał pan tę płytę jako Janusz Radek & the Ants. Kto kryje się za szyldem The Ants? Formację The Ants tworzymy z Leszkiem Biolikiem, Bartkiem Kapłońskim i Andrzejem Rajskim. Wszyscy jesteśmy mrówkami, które pracują dla dobra "Mrowiska" czyli - studia Leszka (żart). Ludzie chcą ze sobą grać, bo mają podobne spojrzenie na muzykę. Ta bliskość poglądów tworzy określoną jakość i klasę. To współodczuwanie spowodowało, że po niekończących się rozmowach z Leszkiem przynosiłem piosenki, które były o tym, o czym gadaliśmy. Czerpiemy ogromną przyjemność z samego porozumiewania się, z wymiany spostrzeżeń, dzielenia się wiedzą i wrażeniami. To jest niesamowicie naturalna praca nad płytą. Rozmawiamy o sztuce, polityce, obyczajowości, religii, a przy okazji powstają piosenki. To produkcja inna niż wszystkie, to "nieprodukcja", a raczej dopasowywanie wizji. My nie używamy "kopiuj wklej" jak to ma miejsce w polskiej piosence, która musi być do czegoś podobna. My nie układamy klocków. My się po prostu lubimy i muzykujemy. W pana muzycznej biografii pojawia się epizod w zespole punkowym. Wyciągnęła pani jedną z moich pierwszych krotochwil scenicznych. Początek czy środek lat 90., niezależnie od tego co się dzisiaj dzieje w polityce, to był naprawdę zawodowy burdel. Jakikolwiek komentarz czy kpina z tego, co się działo, to nawet nie był kabaret, to była prawda. Może dlatego w latach 90. gdzieś pomiędzy piosenką autorską albo literacką, w którą się angażowałem, od czasu do czasu lubiłem po prostu wylać cały ten smród, którego byłem świadkiem. Takie buntownicze komentowanie rzeczywistości to domena młodych? No ja kiedyś byłem młody. Młodość musi być anarchistyczna i buntownicza, a przynajmniej lewicowa. Nie będę oryginalny, gdy powiem, że dzisiejsi młodzi nie mają często czym kąsać, przyzwyczajeni do papki raczej przełykają. To do końca nie jest ich wina. Taka jest oferta dorosłych, przykład idzie z góry. Pochodzi pan z małego miasta. Kiedy wyjeżdżał pan ze Starachowic pod koniec lat 80. wiedział pan, że raczej pan tam nie wróci i że szansy na rozwój trzeba szukać gdzie indziej? Przyjechałem do Krakowa w prochowcu jako robotnicze dziecko, trochę wieśniak, z planem zdobycia tego miasta. A raczej bez planu, ale z chęciami. Trochę buntowniczy, ukształtowany ideologicznie gdzieś między anarchizmem Bakunina i myślą narodową Dmowskiego – pomieszanie z poplątaniem. Zobaczyłem masę ludzi i bardzo chciałem wśród nich zaistnieć , wybić się i wszystkich oczarować. To nie były jednak czasy do czarowania. Komuna w naszej świadomości była wieczna i przyszłość raczej wiązała się z przyjemnościami bliskiej teraźniejszości. Pragnąłem jakiegoś buntu, ale czułem słabość intelektualną i jedyne co mi przychodziło do głowy to hasło "precz z komuną". Wróg był blisko i można mu była dać w ryj, przynajmniej w myślach. Starachowice jak wiele innych przemysłowych miast bardzo ucierpiały na przemianach ustrojowych. Czy z dzisiejszej perspektywy one dalej wydają się panu miastem bez szans? Szanse można mieć wszędzie, jeśli jesteśmy w stanie ją dojrzeć i stworzyć warunki do jej wykorzystania. W Polsce słowo szansa kojarzy się z sukcesem, który wynika ze szczęścia. Szczęście się ma albo nie. Myślimy więc schematem "może się uda". Liczymy w większości na przypadek, ale jest coraz więcej ludzi, którzy sukces osiągają przez stwarzanie sobie szans i to już nie do końca zależne jest od miejsca. Mam 16-letnią córkę. Ja w jej wieku nie miałem nawet jednej piątej tego intelektualnego przygotowania, które one ma teraz. Nie miałem takiej energii, możliwości, tego poziomu abstrakcyjnego myślenia. Dzięki temu, moja Zuzia jest w stanie wymyślić sobie cel. Ona ma tę świadomość, że wszystko zależy od jej myślenia i pracy. Od strzelania do celu aż którymś razem trafi. Teraz mieszka pan w Krakowie, artystycznym mieście bohemy. Jednocześnie Kraków ma opinię miasta, w którym dużo się imprezuje, ale żeby coś naprawdę zdziała, wielu kreatywnych ludzi wyjeżdża. Ja jestem obywatelem gminy Wieliczka i jako wieśniak nie mogę się wypowiadać na temat królewskiego miasta Krakowa. Jedno jest pewne - Kraków pozbawił się swojego artystycznego wyrazu. To już nie jest tygiel talentów wiecznie improwizujących artystów. Kraków jest miastem turystycznym i koniec. Wystarczy stanąć na dworcu i popatrzeć na popołudniowy pociąg z Warszawy. Przyjeżdżają państwo na stosunkowo tani ubaw w przyjemnej atmosferze starego legendarnego miasta. Dobrze się pan czuje w tym miejscu, które zajmuje pan na polskiej scenie? Ma pan wierną i oddaną publiczność, jednak często wspomina pan, że pana muzyka częściej mogłaby być grana w radiu czy, że dobrze sprawdziłaby się jako muzyka taneczna. Ja się bardzo dobrze czuję, tym bardziej że nie jestem związany z żadnym miejscem sceny muzycznej. Dla mojej publiczności jestem poza kategoriami i gatunkami. Oni są gotowi zainteresować się moimi scenicznymi propozycjami. Ludzie przychodzą na moje koncerty, dzięki czemu mam bardzo bliski kontakt z odbiorcą bez jakichkolwiek mediowych pośredników. To, że chciałbym być puszczany w radiach, to rzecz naturalna, prowadząca do rozszerzenia grona słuchaczy. Popularność nie jest niczym złym. Tym bardziej, że płyta "Popołudniowe przejażdżki" w całości jest radiowa, a radio powinno mieć szerszą propozycję programową, nie tylko "bezpieczny pop". Najbardziej zbliżył się pan do tego mainstreamu przy okazji współpracy z Piotrem Rubikiem. Te płyty były różnie oceniane, także krytycznie. A jak pan to ocenia z perspektywy czasu? Zdecydowałby się pan ponownie na taką współpracę? Była taka propozycja, ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody. Jeśli chodzi o produkcję, to było to olbrzymie wydarzenie. To był potężny aparat produkcyjny, nikt inny nie zdobył się na taki wysiłek i nie zrobił czegoś podobnego. Zagraliśmy ponad 100 koncertów w tym kraju. Wypełniliśmy chyba dziesięć razy Spodek, a to jest dziewięć tysięcy osób. Nawet Maryli Rodowicz się to nie udało. Poza tym to był czas takiej, a niej innej duchowości na całym świecie. Ludzie zdawali sobie sprawę z różnych wydarzeń, które mają miejsce w ich otoczeniu. Taka piosenka była potrzebna i ja też miałem potrzebę długich pięknych fraz. Mam do tego aparat i byłem to w stanie wyśpiewać, umiem to. Teraz jestem w świecie własnych piosenek. Mam w około ludzi, którzy mnie doceniają i nie muszę dowartościowywać się czymś więcej. Mogę sobie pozwolić na pewien luksus bycia spełniającym się artystą. Sklep Muzyka Pop & Rock Polska Data premiery: 2007-10-26 Rok nagrania: 2007 Rodzaj opakowania: Jewel Case Producent: Magic Records Wszystkie formaty i wydania (2): Cena: Oferta : 40,99 zł 40,99 zł Produkt u dostawcy Wysyłamy w 48 godzin Oferta dvdmax : 42,31 zł Wszystkie oferty Najczęściej kupowane razem "Posłuchaj" "Posłuchaj" Płyta 1 1. Dobro 2. Kiedy u... Kochanie 3. Całowanie Wody 4. Czekam Wytrwale 5. Rozmowa o... 6. Jeszcze Raz 7. Malowany Chłopak 8. Sheila 9. Zupełna Pustka 10. Płaczesz Kochana 11. Odjeżdżam 12. Kiedy Przypłynie Czas 13. Dziękuję za Miłość Opis Opis Charyzmatyczny wokalista i aktor. Zdobywca wielu nagród, z których najważniejsze to Grand Prix, nagroda publiczności i nagroda dziennikarzy XXIV Przeglądu Piosenki Aktorskiej Wrocław 2003 oraz nagroda dziennikarzy za wykonanie utworu Czesława Niemena pt. Dziwny jest ten świat podczas jubileuszowego koncertu "40 na 40” Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2003. Jego debiutancki album "Królowa Nocy” w miesiąc po premierze otrzymał miano Złotej Płyty. W październiku 2004 ukazała się druga płyta pt. "Serwus madonna”, którą nominowano do nagrody Fryderyk 2004. Zagrał kilka ważnych ról w spektaklach muzycznych: Judasz w Jesus Christ Superstar, Kaspar Beil w Opowieściach Jedenastu Katów i Berlińska Rewia Kabaretowa, Puk w Śnie nocy letniej, Śpiewak Wędrowny w Operze za trzy grosze. Uczestniczył w wielu prestiżowych projektach muzycznych i koncertach: Kombinat - z zespołem Republika, Ogrody Jozafata Jana Kantego Pawluśkiewicza, Anioły Europy. Uroczystość wejścia Polski do Unii Europejskiej, Oratoria Świętokrzyska Golgota, Tu Es Petrus i Psałterz wrześniowy Piotra Rubika i Zbigniewa Książka. Wraz z Grzegorzem Halamą i Robertem Kasprzyckim współtworzył krakowski kabaret Zielone Szkiełko. Dobro Kiedy u... Kochanie Całowanie Wody Czekam Wytrwale Rozmowa o... Jeszcze Raz Malowany Chłopak Sheila Zupełna Pustka Płaczesz Kochana Odjeżdżam Kiedy Przypłynie Czas Dziękuję za Miłość Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1003135193 Tytuł: Dziękuję za miłość Wykonawca: Radek Janusz Dystrybutor: Universal Music Polska Data premiery: 2007-10-26 Rok nagrania: 2007 Producent: Magic Records Nośnik: CD Liczba nośników: 1 Rodzaj opakowania: Jewel Case Wymiary w opakowaniu [mm]: 125 x 10 x 140 Indeks: 67992089 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Wszystkie oferty Wszystkie oferty Empik Music Empik Music Inne tego wykonawcy Najczęściej kupowane Inne tego dystrybutora

janusz radek ja to mam szczęście mp3